czwartek, 16 czerwca 2016

Święto Piwonii

Czy jeszcze ktoś pamięta moje "japońskie" guziczki?  (klik oraz klik) ? Nie wiem czemu żaden z nich nie doczekał się oprawy koralikowej, jakoś zawsze lądowały w sutaszu :). To niewątpliwe niedopatrzenie naprawiłam wykorzystując ostatni guzik z mojej kolekcji. 












Wisior dynda na stalowej lince ubranej w naturalny koral. Już teraz wiem po co sto lat temu linkę tę nabyłam :) 

Pozdrawiam!

poniedziałek, 6 czerwca 2016

Kharkanas

Słońce w pełni, a ja tu dzisiaj do Was z jakąś Pomroką... Na swe usprawiedliwienie mam jedynie to, że u mnie słońce dopiero przedwczoraj wyszło, a przedtem było zimno i deszczowo, więc aura sprzyjała pracy na tą kolią. Zbierałam się do niej bardzo długo, centralne mega-wrzeciono lawy kupiłam chyba dwa lata temu i nie mogłam znaleźć dopełniających go kamieni. Aż w końcu, za chińskim murem (wirtualnie niestety) napotkałam zestaw kamieni po tytułem larvikite (odmiana monzonitu chyba, ale zabijcie - nie znam się na minerałach, więc z internetów przepisuję). Larvikite posiada w sobie odpowiednią dawkę światła i cienia jaka była niezbędna do dopełnienia niezgłębionej czerni lawy i dopełnienia naszyjnika o nazwie Kharkanas. Kamyczki przyleciały do mnie zaskakująco szybko i tanio przechodząc przez szereg miejsc, których nazwy brzmiały bardzo kusząco i już nie było wymówki, trzeba było działać :) Jeszcze tylko hematyty, elementy miedziane dla nadania nieco starożytnego wyglądu, tila, które ostatnio pokochałam i gotowe :) 
Przedstawiam miasto ciemności, czyli Kharkanas





















Kharkanas, podobnie jak Letheras, to miasto z Malazańskiej Księgi Poległych, odważnym polecam :)

Mam w planie dopełniającą bransoletę, ale może dopiero kiedy wróci standardowa brytyjska pora deszczowa i dopadnie mnie chandra :) Idę opalać dekolt, bo mam już dwie kolie do pokazania na szyi :)

Pozdrawiam gorąco!