Bardzo długo przymierzałam się do wykorzystania tej boskiej żółtej tasmy cyrkoniowej, mimo że od od pierwszego wejrzenia wiedziałam, co z nią zrobię. Miałam jednak nadzieję, że uda mi się wymyśleć coś bardziej spektakularnego, bo taśmę otrzymałam w prezencie (Aga, jeszcze raz dziękuję!!! :) no i wiecie, chciałam olśnić. Okazało się oczywiście - znacie mnie - że skomplikowane i szleńcze formy nadal się ze mną nie chcą zgodzić, i kiedy już dłużej nie mogłam wytrzymać zabrałam się za zaplanowane kolczyki. Kolczyki były gotowe w trymiga , ale okazały się potwornie ciężkie... Chwyciłam za nożyczki, a spod maty na moim tacko-warsztacie wypadł niebieski swarek :) I tym sposobem z kolczyków powstał wakacyjny naszyjnik. Swarki, taśma cyrkoniowa, perełki, łańcuszek i gotowe!
Na szyi do letniej sukienki - super :) Nie mogę doczekać się LATA!!!