niedziela, 27 kwietnia 2014

Glamour z kuchnią w tle

Swarowski w koralikach to nie do końca moja bajka. Rivoli są tak piękne i hipnotyzujące, że kiedy za nie sie biorę, zawsze mam wrażenie, że je zepsuję, przykryję i już takie ładne nie będą. Oczywiście istnieją rozliczne, w tym Wasze,  przykłady świadczące o tym, że rivoli w koralikach piękne są, a ponadto posiadam tych kryształków "trochę" w mojej kolekcji (kto im się oprze...) więc od czasu do czasu za temat ten się biorę. Zazwyczaj tylko oplatam, ale tym razem postanowiłam wykorzystać je w hafcie koralikowym: 

Pierwsze, oliwkowe w zieleniach




Kolejne z Black Diamond  zupełnie odmówiły współpracy jesli chodzi o zdjęcia. Oplotłam je koralikami w odcieniach Moon Shadow i Pale Wisteria, a na każdym zdjęciu wyglądały na srebrne. Próbowałam chyba wszystkiego, ale najlepiej wyglądały na .... 



tarce. Zgroza. Już od dawna kusi mnie napisanie notatki pod tytułem "Wykorzystaniu sprzętów gospodarstwa domowego w koralikowaniu" i sprzęty kuchenne często się mi przydają, no ale nigdy nie sądziłam, że wykorzystam tarkę ;)






Witam nowych Podglądaczy, mam nadzieję, że ta stylistyczna nieadekwatność dzisiejszego posta Was nie zrazi i nie uciekniecie :)

Pozdrawiam nadal wiosennie!

środa, 23 kwietnia 2014

Miracolo!

Czyli wymieniłam się z Kasią!!! Jak to ze mną bywa, wykorzystałam bezczelnie fakt, że Kasia zostawia u mnie takie piękne komentarze i wkręciłam ją w wymiankę. Jak zapewne wiecie Kasia jest mistrzynią godzenia przeciwieństw, urzekają mnie jej łagodnie tworki "z pazurem" i też te "ostre", które Kasia przenosi do krainy łagodności. A ponieważ ja spike'a jak do tej pory na żywo nie widziałam, poprosiłam ją o właśnie o coś w wyżej wymienionym stylu i ze spike'ami. Kiedy otworzyłam pudełeczko, moja szczęka (powtórnie już w niedługim odstępie czasu) znalazła się na dnie Rowu Marjańskiego, a w niedługim czasie zyskała towarzystwo innych szczęk.... Trochę boli, że na "Ojej, jakie piekne, to ty zrobiłaś?" muszę odpowiadać, że niestety, nie ja, ale pocieszający jest fakt, że ten wisior jest MÓJ, własny, osobisty, precioussssss i nikomu go nie oddam!







Czy widzicie tę krawatkę??? 

Na ostatnim zdjęciu w towarzystwie agatu i beczułek, które niedługo obszydełkuję. Kasiu - dziękuję raz jeszcze!!!

Kasi, zgodnie z życzeniem, oplotłam filigran. Kasia nie miała wymagań co do koloru czy kształtu czy rozmiaru... i wisior ten popełniałam pełna obaw, bo pchnęło mnie w rejony kryształków, których do tej pory nie nadużywałam. Moja rodzinna komisja na jego widok podniosła kciuki w górę i wydała aprobujące pomruki, więc z duszą na ramieniu wysłałam. Kasia twierdzi, że jej sie podoba :)

Oto i on:






Szczęściara ze mnie!


A na deser mam dla was parę fotek ze świątecznego spaceru. Coś dla miłośników murków :)





sobota, 19 kwietnia 2014

Wesołych Świąt!!!!

Życzę Wam spokojnych i słonecznych Świąt! Pyszności na stole i udanych wiosennych spacerów :)

Wesołego Alleluja!!!


wtorek, 15 kwietnia 2014

Pomarańcza

Zaklinam słońce! A do czego ma wyjść jak nie do czegoś kolorowego? Kolczyki z metalowymi pastylkami ubranymi w dużo pomarańczowych koralików. Miałam obszyć je niebieskimi koralikami, więc są podklejone granatowym supersuede, ale w ostatnim momencie znowu zaatakowała wściekła pomarańcza, więc mamy z tyłu mały kontraścik :)






W uchu dyndolą bardzo wakacyjnie :)


Pozdrawiam przedświątecznie!!!

piątek, 11 kwietnia 2014

Rayuela

czyli gra w klasy... Nie będę Wam opisywać ciągu skojarzeń, który przy wiciu tej bransoletki naprowadził mnie na trop mojej onegdaj ulubionej książki. Jest on dość pokrętny i zawiły :) Mam nadzieję, że wystarczy Wam spojrzenie na ząbki w bransie na drugim zdjęciu - też macie ochotę poskakać?









Bransoletka wypleciona peyotem według tego wzoru KLIK
Rzadko korzystam z tutoriali, ale nic mi nie wychodziło ostatnio no i musiałam przełamać złą passe :)


Witam Nowych Obserwatorów i pozdrawiam wszytskich wiosennie!!!