wtorek, 25 lutego 2014

Candy!

Hmm, od czego by tu zacząć? Bloguję już prawie dwa lata, na moim blogu liczba postów przekroczyła magiczne 100, przerobione koraliki idą zapewne już w dziesiątki tysięcy :) A może i w setki, jakby doliczyć te sprute ;) Jak się zapewne domyślacie, całe to "plecenie" sprawia mi niesamowitą radość, a wcale nie taki mały udział w tej radości macie Wy. Dostaję od Was zawsze piękne komentarze (nijak nie chcecie mnie krytykować) i są one oczywiście motywacją do dalszego plecenia :)  I za ten Wasz doping chciałam podziękować organizując rozdawajkę :)

Kiedy dwa posty temu przeprowadziłam mini badanie opinii publicznej na temat tego, co mogłoby być przedmiotem takiej rozdawajki, okazało się, że powinny to być koraliki, z naciskiem na zawieszenie na szyi, ewentualnie coś z "japońskich guzików." Bardzo ucieszyły mnie głosy twierdzące iż przygarną każde moje dziełko, a nawet  przez parę godzin z szaleńczym usmiechem na twarzy kontemplowałam wykonanie wisiora z fimo, jako że byłaby to jedyna okazja aby takie moje dziełko ktoś przygarnął :) Po głębokim namyśle stanęło jednak na nagrodach dwóch, w znanych mi technikach, w których jakoś sobie radzę :).

Po pierwsze jeszcze przez Was nie widziany kolejny filigranowo-koralikowy wisiorek:






W srebrach i granatach, z niewielką domieszką słonecznej żółci, niewielki bo ma tylko 4 cm średnicy, wisi sobie na skręcanym rzemieniu.

Po drugie: już Wam znany japoński wisior:



Spory, około 6 cm średnicy, wisi na turkusowych woskowanych sznurkach :)


Mam nadzieję, że cukierasy Wam się podobają :) 

Warunki Candy:

  1. Candy jest przeznaczone dla osób, które już obserwują mojego bloga. Jesli zawita to ktoś i zapragnie pozostać u mnie na dłużej - serdecznie witam i zapraszam na ewentualne przyszłe rozdawajki :)
  2. Będzie mi miło, jeśli polubicie mój profil na FB - click - ale nie jest to ani warunek konieczny ani też zwiększający szanse w losowaniu. Po prostu się przypominam, że na FB już jestem :)
  3. Candy trwa do 8 marca włącznie, wyniki ogłoszę dnia następnego.
  4. Poproszę o umieszczenie i podlinkowanie banerka na pasku bocznym :)
  5. Aha, no i najważniejsze - zostawcie komentarz pod tym postem! I napiszcie, czy chcecie losować filigran czy guzik :))


I to tyle :) Zapraszam Was do udziału w zabawie!!!












czwartek, 20 lutego 2014

Supełkowo-kulkowy

Zazwyczaj kiedy komentuję u Was jakieś kulkowe cuda, dodaję do komentarza jęk zazdrości, bo kulki mi zupełnie nie wychodzę. Taka koralikowa pięta moja. Kulkę do tej pory popełniłam jedną, patrz post pierwszy tego bloga :) Później kulki mi nie szły, aż w końcu po prostu musiałam je zrobić do poniższego naszyjnika, wróciłam do tutoriala Weroniki i ... są. Naumiałam się :) Już Wam jęczeć nie będę! 
Niniejszym mogę więc wyjaśnić tajemnice kulek jakie pojawiły się na moim facebooku :) Naszyjnik supełkowo - kulkowy, miał być w kolorach lata, ale chyba wyszedł bardziej wiośnianie. Chociaż może nie do końca, bo ja zdecydowanie ten naszyjnik widzę na letniej sukience :) Do noszenia blisko przy szyi (tak, wiem, muszę nabyć szyję demonstracyjną jakąś)













Jak się możecie domyślać, odrobinę się teraz zakulkowałam :) Powstają mniej lub bardziej standardowe twory kulkowe jako tzw. międzyczasy, ale na razie męczyć Was tu nimi nie będę (zaglądajcie na facebooka), chyba że uzbiera się ich więcej :)


Dziękuję bardzo za sugestie dotyczące candy, plan jest, wyglądajcie, bo za post-dwa rozdawajka ogłosi się oficjalnie :)

Dziękuję za wizyty i budujące komentarze!

Pozdrawiam!

niedziela, 16 lutego 2014

Powtórka z rozrywki

W pierwszym przypadku rozpisywać się nie ma co. Mój standardowy próbnik, 108 cm długości, czyli ponad 6 metrów nawleczonych koralików... Lubię takie lariatowe długości, są bardzo wielofunkcyjne. Można się owijać, supłać, a nawet nosić na ręce :)







Przypadek drugi wymaga paru słów. Wracamy do "japońskich" guzików :) Ten wisior na żywo zawsze zbiera pochwały, ale sfotografowanie go było koszmarem. Nie wiem czemu, chciałam go już nawet spakować i wysłać do Kasi Miracolo celem obfocenia, bo jak wiadomo Kasia nawet pudełkiem od zapałek robi piękne zdjęcia. W końcu jedna postanowiłam się nie poddawać i próbować no i coś tam wyszło. To jednak ciągle nie oddaje urody wisiora, chociaż przynajmniej nie oszpeca go dramatycznie. 







 Dzisiaj setny post :) Zaraz czas ogłosić candy... Macie jakieś pomysły na nagrodę? Sutasz czy koraliki? Wisior czy kolczyki? Pomyślcie :)

Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i życzę miłej niedzieli!




poniedziałek, 10 lutego 2014

Pepper

Dzisiaj coś "na codzień" w kolorze czerwonej papryczki. Ten supełkowy naszyjnik zaczął powstawać w kolorach lata, ale kiedy zrobiłam czerwony supełek, no jakoś tak pomyślałam o wyzwaniu w Rozkręconych Myślach.... Na które oczywiście niniejszym je zgłaszam :) Kolory lata czekaja więc na swoją kolej, a na razie pokazuję walentynkową czerwień :) Czyli zgodnie z naturalną koleją rzeczy (tylko gdzie się ta zima podziała? U mnie na Wyspie ani śladu!). 

Supełki zszyte bezszwowo (z tego jestem dumna), w towarzystwie korali. Zapięcie peyotowe :)










piątek, 7 lutego 2014

xxx

Lubię oprawiać guziki i inne niemineralne elementy. Oprawianie wspaniałych kamieni mi zdecydowanie nie idzie. Parę kamyków jednak w swojej kolekcji mam, i od czasu do czasu się z nimi mierzę, najczęściej jednak wracają one do pudełka. Ten labradoryt jednak musi pożegnać się z koleżankami i kolegami z pudełka, a przywitać z Wami :) Dostał do towarzystwa przepiękny metalowy element z Unikatartu, który posłużył mi jednocześnie za mega krawatę. Muszę powiedzieć, że podszywanie tego wisiora wymagało od mojej igły i nitki umiejętności akrobatycznych, ze względu na na ten własnie element :) Olkowi z Aleksandrii mam do powiedzenia jedno: co ty wiesz o supłach kolego!









Pozdrawiam wszystkich zaglądaczy i życzę miłego weekendu!