Macie dosyć wisiorów? No to dzisiaj bransa. Miała być w założeniu w kaszubskich kolorach, ale, jak to u mnie bywa, koncepcja się zmieniła i po piętnastu próbach Kaszuby odpłynęły w siną dal. Pozostał piękny filigran w skromnej - znaczy że niedużo koralików - oprawie. I na mojej ulubionej grubej skórze :)
Tym razem, w przeciwieństwie do Larai Rigal i Guzikowej zależało mi, żeby element haftowany nie wystawał poza całość. Ponieważ moja skórzana "baza" okazała się być zbyt krótka na moje ulubione rzepowe zapięcie, musiałam zastosować element wiązany. A ten z kolei mogłam zastosować tylko dzięki mojemu Tacie, który przysłał mi ni mniej ni więcej tyko zestaw narzędzi do robienia dziurek, nabijania nap itp. z jego słynnej na całą rodzinę kolekcji "gadżetów na każdą okazję" Wykorzystam go zapewne jeszcze nie raz :)
Muszę powiedzieć, że dobrze trzyma się ręki i nie spada, nawet jeśli rzemyk się rozwiąże :)