czwartek, 25 kwietnia 2013

Kocina

Mój kot jest czarny. Cały z wyjatkiem trzech włosków na klacie ;) Ten w brosi poniżej też, bo przecież po zmroku wszystkie są :) Dla wątpiacych - broszka dzieje się pozmroku, i to nie jest wielki lizak tylko księżyc :)  Haft koralikowy sytuacyjny:






wtorek, 23 kwietnia 2013

Rosa Mexicano

Poprzednie guziki i inne "niestandardowe" elementy moich prac pochodziły z odzysku. Te natomiast guziczki nabyłam droga kupna specjalnie. Różyczki mnie urzekły. Są małe, więc co by o nich można powiedzieć... zobaczcie sami:

Buttons and other "non-standard" elements in my previous works were recycled. These buttons were bought on purpose, I was charmed by these roses. The earrings are tiny, so there is really not much to say about them, take a look :) :











Inspiracja pożyczona stąd

Zgłaszam kolczyki na wyzwanie Kufra :)





niedziela, 21 kwietnia 2013

Śledź w sosie z granatów z płatkami róż

Nie nie, blog nie zamienia sie w kulinarny :) Po prostu do pokazania mam bransoletkę plecioną herringbone'm -  stąd śledzie. Do jej zrobienia uzyłam Toho Metallic Cosmos (8 i 11)  oraz Miyukki  Duracoat Galvanised Dusty Orchid, czyli koralików różowych tak naprawdę, ale za to jak cudnie nazwanych! Pewnie w życiu bym ich nie kupiła, gdyby w nazwie pojawiło się pink. Podobnie rzecz ma się z nazwą plecionki - ta śledziowatość mnie zniechęca, ale kiedy pomyslę, że plotę coś w ndbele... Cóż, od razu lepiej! 

O samej bransoletce - na metalowej bazie, szeroka na 3 cm z plusem. Zrobiłam ją niestety ciut za wąską i musiałam kombinować przy wykańczaniu, stąd granatowa "ramka". W wersji pierwszej była w kolorze hmm orchidei. Żyła z tą różową ramką, w cierpieniu, przez jeden dzień, ale postanowiłam ją jednak poddać ratującej życie parogodzinnej operacji. Chyba się udało :) A - strasznie się to fotografowało!!

Herringbone cuff made with Toho Metallic Cosmos (8 and 11)  and Miyukki  Duracoat Galvanised Dusty Orchid. The latter ones are, in fact, pink and I don't think I would have bought them but for their beautiful name. The same concerns the stitch's name itself - ndbele sounds so much better than herringbone!
The bracelet is 3 cm wide and I made the beadwoven part slightly too narrow, so I had to add the dark blue frame, which, initially was in pink. But only for one day:) looks better like this!











niedziela, 14 kwietnia 2013

O zieleni i rozczarowaniach



Wiem, że u Was wiosna jest. U mnie z zapowiedzianych 19 stopni ostało się ino 14, wiatr i deszcz... Tak więc poczyniłam kolejne wiosenne podejście. Sutasz z małą zawartością sutaszu, a dużą zielonego rzemyka. Bransoletka wdzięcznie prezentuje się na ręku :) A - i zgłaszam do Kufra :)

 Są jeszcze kolczyki, też w zieleni i też z jaspisem seledynowym, ale nie do kompletu, bo kompletów nie lubię :) Dużo zieleni i optymizmu - powstała we mnie taka potrzeba nie tylko w odpowiedzi na rozczarowania pogodowe, ale i filmowe. Szyłam je bowiem do - w końcu i niestety - Hobbita. Wiem, fakt, że tą niewielką wszak książke rozbito na części powinien mnie przygotować.. Ale miałam nadzieję...   
Dziekuję Wam bardzo za komentarze pod poprzednim postem i witam nowych Obserwatorów. Miło mi, że tu zaglądacie!

The spring has come - in Poland. Here, instead 19 Celsius, which MetOffice has promised  we have 14, wind and rain. So I made another piece of spring jewellery. A soutache with little soutache in it and a lot of leather plaited cord. Looks really nice on your wrist!
The earrings  - also in optimistic greens (in response to weather and movie disappointments - I finally watched Hobbit.. and while making them.) and with jasper in the centre. They look alike, but are not parts of one set, as I hate sets.
Thank you so much for comments to my last post. I would also like to welcome new Followers - thank you for visiting!











środa, 10 kwietnia 2013

Próbnik :)

No wygląda na to, że Wasze zaklinania wiosny przynoszą rezultaty.... U mnie w niedzielę ma być 19 stopni!!! W Anglii to już prawie lato - autochtonki zapewne wyciągną z szaf klapki i koszulki na ramiączkach :) Ja jednak mam nadzieję na parę dni wiosny, zanim przyjdzie to lato :)

Dzisiaj do pokazania mam pełen kolorów sznurek. Pewnie Wy też zauważyłyście, że koraliki w woreczku, koraliki nanizane na sznureczek i koraliki przerobione na szydełku, to wcale nie te same koraliki... Poświęci człowiek wieczór na nawlekanie naszyjnika, chwyci za szydełko dnia następnego i okazuje się, że niestety, nie do końca to tak fajnie wygląda i trzeba nawlekać od początku ... Tak więc postanowiłam sobie zrobić próbnik z różnych kolorów, które chcę pomieszać w bransoletkach. Miało być przypadkowo, ale i tak nie obyło się bez ingerencji i usuwania pewnych sekwencji. Poniżej więc 97 cm koralików Toho i Miyuki. Fajnie wygląda w luźnym zwisie, z supłem i okręcony dwa razy bliżej szyi. Zgłaszam go do Kufra na wiosenne wyzwanie.







Spring is coming! Weather forecast says 19C on Sunday. Almost British summer - all my English friends will probably wear flip flops and summer tops... I'm hoping for a few days of real spring before summer comes...

Today I'm showing my colourful crochet rope necklace. It is my personal bead sampler. All beads look different once you crochet them, and more often than not I have to string them on again to achieve the desired result. So I took beads I intended to use in some bracelets and used them in this necklace. Now I know what to expect :) The necklace is 97 cm long.

  

wtorek, 2 kwietnia 2013

Irysowa celina

I po świętach... Mam nadzieję, że wszyscy objedliście się równie smacznie jak ja. Już po prima aprilis, więc mam nadzieję, że wiosna przestanie płatać figle i w końcu się pojawi. Jestem optymistką, a w ten miły nastrój wprawia mnie fakt, że w końcu udało mi się pokonać cellini spiral. Przy czym wcale nie było to trudne technicznie i naprawdę nie wiem, czemu trwało to aż tak długo...  





Witam Nowych Zaglądaczy i pozdrawiam Was Wszystkich ciepło!

I know I have neglected the English side of my blog recently (and I have been told off....). I was just soooo busy - I do apologise! I trust you all had wonderful Easter  Above is my first cellini spiral bangle, made between Easter cooking and eating (Polish holidays are all about food :))). Took me some time and I really do not know why, as it is not that difficult!