czwartek, 7 marca 2013

gdzie słońce?

Nic mi ostatnio robótkowo nie idzie. Nie pomogło nawet zastosowanie się do porady Rudziaszka "oj mamo, po prostu nie rób nic jeden wieczór". Nawet dwa wieczory nie pomogły! Dochodzę do wniosku, że to po prostu brak słoneczka - u nas było tylko jeden dzień, zaszło wieczorem wyjątkowo spektakularnie i KLOPS. Tyle je widzieli! Aby więc odczynić urok zrobiłam sobie swoje własne, małe słoneczka. Saą wiosenne i ciepłe!

Toho 15 Matt Galvanized Starlight i 11 Higher Metallic Frosted Carnival






Wtorkowe zachodzące słoneczko - autor zdjęcia - Rudziaszek

10 komentarzy:

  1. Ależ fajne zdjęcia się u Ciebie pojawiają. Wszystkie słoneczka grzeją.

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczniusie są te słoneczka !!! Bardzo mi się podobają !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Sympatyczne, może przywołają wiosnę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki Dziewczyny, pozdrawiam wiosennie (nieco na wyrost, bo u nas DESZCZ)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak Ty znajdujesz te kaboszony??? To trzeba mieć talent, żeby w takiej pastylce zobaczyć coś ciekawego. Ja do tej pory rozglądałam się tylko za kamykami. Najwyraźniej czas to zmienić:) Pozdrawiam cieplutko z prawie(!) słonecznych Beskidów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj zazdroszczę Beskidów - i w śniegu i w słońcu :)Pozdrawiam!

      Usuń
  6. bardzo fajne kolczyki, coś ciekawego na co dzień! fajny zachód słońca. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajne słodziaczki, wszyscy wyczekujemy wiosny z utęsknieniem:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za odwiedziny i komentarze! Pozdrawiam!