Kolejne wyzwanie. Temat biżuteryjnie nieoczywisty, czyli Ukraina. Nieoczywisty dla mnie, bo jakoś tak Ukraina kojarzy mi się głównie z płonącymi wsiami, stepem szerokim, dziewkami w jasyr branymi i innymi okrucieństwami - winić należy obowiązkowe lektury szkolne :)
Na szczęście moje osobiste doświadczenie tego kraju jest nieco inne. Na Krymie byłam w latach 90-ych. Słońce, cykady, soczyste arbuzy, błękit morza i najokropniejszy barszcz ukraiński jaki jadłam w życiu ;-) Ale to, co zapamiętałam najbardziej to architektura. Piękne domy poprzedzielane w niezaplanowany sposób na mniejsze mieszkania, dykta zamiast szyb, brud i ruina. A z perspektywy wycieczki morskiej ten sam krajobraz jawił się nieco inaczej - białe klasyczne budowle zatopione w zieleni wzgórz - obraz iście arkadyjski :) Mam nadzieję, że tę harmonię oddaje nieco moja broszka...
Another challenge in Kreatywny Kufer, main theme - Ukraine. A difficult one for jewelery When I think Ukraine I see villages set on fire, endless grasslands, girls kidnapped by Tatars and other atrocities. I blame school!
Luckily my personal experience of this beautiful country is different. I went to Crimea in the 90's. Sun, cicadas, juicy watermelons, blue sea and the worst Ukrainian borscht I have ever eaten ;) But what I remembered most is the architecture. Beautiful houses, divided into smaller flats in a rather random manner, cardboard replacing window glass panes, dirt and dilapidation. How different it all looked from the sea's perspective! It all turned into a truly Arcadian picture - stunning classical buildings immersed in the green of the hills. I do hope this brooch reflects this memory a little!
Bardzo ładna, choć dosyć minimalistyczna, ale jak wcześniej pisałam " w prostocie jest piękno"!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie!!!
Uwielbiam broszki, moim zdaniem wyszła cudnie:)
OdpowiedzUsuń