sobota, 27 października 2012

Opal dendrytowy

przyszedł do mnie w ostatniej dostawie z Bukowca. Chciałam oprawić go na czarno-biało i wysłać do Kufra, ale wyglądał jakoś tak nijako. W wersji biało-czarnej - również. Sprawy nie ułatwił mi fakt, że chciałam go oprawić bez przyklejania do podkładu (naprawdę nie lubię kleju), a to mój pierwszy tak oprawiany kaboszon, więc się namęczyłam. W sumie oprawki miał  cztery i dopiero poniższa zadowoliła mnie pod względem kolorystycznym i jakościowym (aczkolwiek nie jest wolna od błędów :). 

This Dendrite Opal came to me in the recent delivery from Bukowiec. I wanted to give it a black&white frame and enter into another Kreatywny Kufer challenge, but it looked somewhat dull. Same in white&black. My task wasn't made easier by the fact that I'd decided to frame it glue-free way (I really don't like glue), and since it was my first glue-free bezel, I found the task really hard! So, after four frames here's the fifth version which satisfied me in terms of colour and quality (although it is not free from errors :) 

Prawa strona / Front

Lewa strona / Back :)))



czwartek, 18 października 2012

Oskarowe

Kolczyki Halloween już wystapiły w filmie. Teraz czeka nas premiera - w prawdziwym kinie i z prawdziwym czerwonym dywanem! Następnie przyjęcie i rozdanie mini Oskarów :) Na tę okoliczność, dla mojej Gwiazdy powstały niniejsze kolczyki z rivoli Swarovskiego. Myślę, że bedzie błyszczeć!

 The Halloween earrings already played their role in the movie. Now we are going to the premiere - in a real cinema, with a real red carpet, after-party and mini Oscar ceremony.  I made these earrings with beautiful Swarovski  rivoli for this occasion.  My little Star will shine, I think!




sobota, 13 października 2012

Opowieści krymskie / Crimean Story

Kolejne wyzwanie. Temat biżuteryjnie nieoczywisty, czyli Ukraina. Nieoczywisty dla mnie, bo jakoś tak Ukraina kojarzy mi się głównie z płonącymi wsiami, stepem szerokim, dziewkami w jasyr branymi i innymi  okrucieństwami - winić należy obowiązkowe lektury szkolne :)
Na szczęście moje osobiste doświadczenie tego kraju jest nieco inne. Na Krymie byłam w latach 90-ych. Słońce, cykady, soczyste arbuzy, błękit morza i najokropniejszy barszcz ukraiński jaki jadłam w życiu ;-) Ale to, co zapamiętałam najbardziej to architektura. Piękne domy poprzedzielane w niezaplanowany sposób na mniejsze mieszkania, dykta zamiast szyb, brud i ruina. A z perspektywy wycieczki morskiej ten sam krajobraz jawił się nieco inaczej - białe klasyczne budowle zatopione w zieleni wzgórz - obraz iście arkadyjski :) Mam nadzieję, że tę harmonię oddaje nieco moja broszka...

Another challenge in Kreatywny Kufer, main theme - Ukraine. A difficult one for jewelery  When I think Ukraine I see villages set on fire, endless grasslands, girls kidnapped by Tatars and other atrocities. I blame school!
Luckily my personal experience of this beautiful country is different. I went to Crimea in the 90's. Sun, cicadas, juicy watermelons, blue sea and the worst Ukrainian borscht I have ever eaten ;) But what I remembered most is the architecture. Beautiful houses, divided into smaller flats in a rather random manner, cardboard replacing window glass panes, dirt and dilapidation. How different it all looked from the sea's perspective! It all turned into a truly Arcadian picture - stunning classical buildings immersed in the green of the hills. I do hope this brooch reflects this memory a little!





czwartek, 11 października 2012

Trzy kolory / Three colours

Z niepokojem zauważyłam, że pudełko pt. upominki na każdą niespodziewaną okazję opustoszało. Więc trzy szybkie bransoletki. Wiem, że to te wzorkowe dowodzą jak wielkie są umiejętności osoby, która je wykonała. Ja jednak bardzo lubię te jednokolorowe, pięknie prezentują się na dłoni!

To my great distress I noticed that my box of gifts for every unexpected occasion is empty! Hence those three bead crochet bracelets. I know that it is those patterned ones that prove how good you are at bead crocheting, but I really do like those plain ropes. They look really nice on your wrist! 



czwartek, 4 października 2012

Peyote cuff

a właściwie to podwójny peyote. Pierwszy raz z koralików miyuki - mam wrażenie, że są o niebo równiejsze niż Toho. 
To tę bransoletkę musiałam reanimować. Wszystko dlatego, że jakimś dziwnym sposobem podkład rozmiarem pasujący do bazy "na prosto", nie do końca pasował do bazy ukształtowanej. Jest to zapewne zgodne z jakimś prawem fizyki, mi natomiast wydaje się zupełnie nielogiczne. No i trzeba było ciąć i dorabiać parę rządków :) Całe tylko szczęście, że szyłam a nie kleiłam plecionkę do podkładu. Gdzieś w necie widziałam tutka na bransoletę z plecionką przyklejoną i taki też był mój plan. Ale jakoś nie mogłam, no po prostu nie mogłam potraktować tygodnia pracy mej KLEJEM. 

Actually it's a two-drop peyote. I used Miyuki beads for the first time and I think they are much more consistent in shape and size than Toho. This is the cuff that accidentally got damaged a few posts ago :) It all happened because, for some reason the  lining, which fitted the flat base perfectly, did not fit it in its final shape. I'm sure it is consistent with some laws of physics, however seems totally illogical to me! I cut and weave in some additional rows. I'm lucky because I did not glue the beads to my lining, as I originally intended following some internet tutorial. I just could not bring myself to apply GLUE on my beautiful beaded fabric, and used needle and thread instead! 





wtorek, 2 października 2012

Halloween


zbliża się wielkimi krokami. No i tradycyjnie trzeba przebrać dzieci... Tym razem ubijamy dwie czarownice jedną miotłą, tzn. sukienka czarownicy nada się nam nie tylko na Halloween, ale i jako kostium do filmu, w którym moja starsza wystepuje w ramach zajęć pozaszkolnych. I do tej sukienki właśnie powstały kolczyki w fioletach, z Nocą Kairu i oponkami hematytu. Myślę, że nadadzą się również na mniej wampiryczne okazje w ciągu roku :). 
Podoba mi sie sutasz "obwijany" - nie mój pomysł niestety, widziałam taki u Saadii  i Aleksandry Marii, w nieco innej formie :)

is not far away. Time for kids' traditional fancy dresses... This year we are killing two birds with one broomstick, as the witch costume will serve us on Halloween and as a movie costume. My daughter is playing a witch role in a movie made during her after-school drama classes. And for this very dress I made those purple earrings with goldstone and hematite . I believe we will be able to wear them on less creepy occasions as well :) 
I really like this wrapped soutache, which is not my idea. I saw it, in different form, in  Saadia's and Aleksandra Maria's work (links above)

.