niedziela, 30 września 2012

Mój osobisty Klimt / My Own Klimt

Broszka na wyzwanie w Kreatywnym Kufrze - Art Nouveau. 
Temat potraktowałam dosłownie, tzn. haftem koralikowym na broszkę przeniosłam te słynne zawijasy Klimta z Drzewa Życia. Pierwszy mój bardziej "skomplikowany" haft koralikowy. Mam nadzieję, że wśród wyzwaniowych prac bedzie to "coś innego" ;)

Brooch prepared especially for the Art Nouveau challenge in Kreatywny Kufer. I approached the subject literally, i.e. embroided the famous Klimt swirls of his Tree of Life on my brooch with Toho beads. It is the first more "complex" bead embroidery I did. I hope it will be "something different" among competition entries ;)  





Inspiracja

środa, 26 września 2012

Beads Perles

I kolejna miła rzecz! Beads Perles poświęciło mi jeden ze swoich postów. Fajne uczucie.... Dziekuję i pozdrawiam! http://beads-perles.blogspot.co.uk/2012/09/ruda-plecie.html

And another niece thing. Beads Perles devoted one of their posts to an interview with me. It is a really nice feeling .... 
Thank you VERY much! 




Broszka / Brooch

Wygląda na to, że muszę zacząć też pisać po angielsku, co w sumie ma sens, biorąc pod uwagę, gdzie mieszkam! Spotkała mnie ostatnio miła rzecz. Odwiedziła mnie koleżanka w poszukiwaniu prezentu urodzinowego, szukała "czegoś innego." I sprzedałam moje dwie prace, i zamówiła u mnie upominki świąteczne :) To bardzo miłe!

Dla równowagi, żeby nie było zbyt miło, pod nieuważnym cięciem nożyczek poległa moja peyotowa bransoletka... Nie miałam siły jej reanimować wczoraj, więc zrobiłam broszkę. Jest prosta, z jaspisu niebieskiego i oponek korala. Mi się podoba :)) 

Looks like I should start writing in English, too, which actually makes sense, given where I live. 
A nice thing has happened to me recently. A friend visited me. She was looking for a birthday present, 'something different,' she said. So I sold two of my works! She also ordered some Xmas gifts. Thank you Marsha! 

To counterweight this niceness, I accidentally killed my peyote cuff  in the making, with scissors. I did not feel like repairing the damage yesterday, so instead I made this simple brooch. There are blue jasper and coral in it. And I like it very much! 




piątek, 21 września 2012

Cztery kąty i sutasz piąty

czyli nadchodzi JESIEŃ. Jesień angielska, więc deszczu i wiatru bezmiar, za oknem widać jak biedne owieczki tulą się do muru by znaleźć odrobinke schronienia. Przysłowiowego psa żal wypuscić na dwór (mój strajkuje i ogranicza spacery do niezbędnego minimum), więc i samemu nie chce sie wychodzić. 
A więc pozostają cztery kąty i, jeśli dzieci i młodzież na stanie pozwolą, koraliki i sutasz.  
Poniżej, na dobry początek jesieni, kolejny wisiorek, tym razem w barokowych morsko-pomarańczowych kolorach. W środku jaspis seledynowy - nie wiedziałam, że tak ciężko jest czworokąt opleść sutaszem :) W ogóle to moja miłość do sutaszu jest, mam wrażenie, nadal nieodwzajemniona. Ale jeszcze sie nie poddaję! A z racji trudu jaki włożyłam w jego wykonanie, zgłaszam do Kufra :)









niedziela, 16 września 2012

Czworobok w kolorze terracota:)

Naszyjniczek. Mini i prosty. Możecie wierzyć lub nie - kolor użytych koralików fire polish to podobno terracota. 
I tym dziwnym zbiegiem okoliczności znów stworzyłam coś w kolorach różowych :))  
Wzór podstawowy pochodzi z tego tutoriala, ja dodałam jeszcze dla wzmocnienia konstrukcji koraliki toho i zwisek z turmalinem. Zgłaszam do Kufra na wyzwanie :)







Pozdrawiam Odwiedzających i dziękuję za komentarze!!!

wtorek, 11 września 2012

Prawie ukośnik

Postanowiłam wzbogacić się w różne techniki związane z koralikami. Na ogień pierwszy poszedł ukośnik. Poszedł i spłonął z trzaskiem. Technikę chyba opanowałam, ale efekt.... żałosny. Czy to tak zawsze jest, ze tyle nici pod ukośnikiem przeziera? Czy to ja mniejszego szydełka potrzebuję? Okropieństwo sprułam w połowie roboty i zrobiłam sznur zwyklak. Od razu, muszę powiedzieć, lepiej!






wtorek, 4 września 2012

Miodowy zawijasek

Moje pierwsze kamyczkowe i koralikowe zakupy z reguły kończyły się niespodziankami - nic nie wyglądało tak jak na zdjęciu, a kolory koralików nijak się też miały do nazw! Dlatego niektóre kamyki czekały na to, by się nimi zająć bardzo długo. Jak poniżej obecny w wisiorze Piasek pustyni, o którym myślałam "nigdy więcej", ale w tych kremach i miodach mi się spodobał, więc może jednak "jeszcze kiedyś"?

poniedziałek, 3 września 2012

Indian Summer

 Trochę indiańskie, acz nie klasycznie :) Są, co bardzo lubię w kolczykach, baaardzo długie, do ramienia prawie.