popularnie zwany zawieszką :-) zajmował moje ręce przez ostatnie cztery dni. Muszę się spieszyć, bo do wakacji zostały trzy tygodnie, a mi jeszcze parę upominków zostało do zrobienia. Co prawda nie jestem pewna, czy aby moje sutaszki już się na prezenty nadają, ale ponieważ moja Mama już dawna zgłaszała chęć posiadania któregoś z moich sutaszowych krzywusków, więc zrobiłam dla niej ten wisior. W jej ulubionych brązach, z moim ukochanym niebieskim i z pomarańczowym, którego żadna z nas nie kocha, ale mi tu pasował ;-). Oto on:
Ale te szurki się ciebie słuchają! Piękny i równiutki :) Baaaardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńRobisz zachwycające rzeczy!!! Podziwiam talent plastyczny i manualny. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!!
OdpowiedzUsuńWisior jest urzekający, oczywiście w moich kolorach !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny i pozostawiony miły komentarz!!!
Niby prosty, ale bardzo efektowny :)
OdpowiedzUsuń